Konopteka.pl

NAJWIĘKSZA OFERTA W POLSCEponad 250 produktów

DARMOWA DOSTAWAzamówień powyzej 100zł

do kasy suma: 0,00 zł
CBD w walce z depresją
CBD w walce z depresją

CBD w walce z depresją

Depresja – słowo znane, niekoniecznie lubiane i niestety w znacznej mierze błędnie rozpoznawane. A źle zdiagnozowana depresja może prowadzić do tragedii. Zgodnie z danymi WHO[1] depresja przyczynia się do trwałej niesprawności i niezdolności do pracy. Na zachorowanie podatne są bardziej kobiety (stosunek 2:1), ale może dotknąć w ciągu całego życia każdego z nas. Największym problemem jest to, że depresja w trakcie wizyty u lekarza może być maskowana innymi objawami, a przez to nierozpoznana. Dlaczego tak trudno rozpoznać depresję, skoro posiada ona wiele charakterystycznych objawów jakimi są: anhedonia, czyli brak zdolności do odczuwania szczęścia i przyjemności, często połączona z obniżeniem nastroju i zobojętnieniem, powolne ograniczenie, prowadzące ostatecznie do całkowitego zaniku aktywności życiowych (w najcięższych przypadkach osoby z depresją nie są w stanie wstać z łóżka), labilny nastrój, nieokreślony lęk, skłonność do myślenia pesymistycznego i poczucia własnej bezwartościowości czy w końcu narastające poczucie bezsensu życia i pojawiające się myśli o śmierci? Ponieważ często objawy wiodące to te, które nie są charakterystyczne i w przypadku braku obeznania z problemem depresji mogące nasuwać lekarzowi rodzinnemu (który przynajmniej w Polsce ma jako pierwszy kontakt z takim pacjentem) błędną diagnozę.

Zaburzenia koncentracji, apetytu, zaburzenia snu czy spadek popędu albo dobowe wahania samopoczucia połączone w przypadku kobiet z zaburzeniami miesiączkowania są często objawami wiodącymi i maskującymi rozwijającej się depresji. A ta nieleczona w najgorszym przypadku prowadzi do targnięcia się na własne życie. W chwili obecnej na depresję choruje 350 milionów ludzi na całym świecie, z czego najwięcej osób całkiem młodych, bo w przedziale 20-40 lat. Jeszcze kilkanaście lat temu jak miałeś zły humor to wychodziłeś na dwór albo na piwo ze znajomymi i na drugi dzień wszystko wracało do normy. Czasem dopadało kogoś przygnębienie i taki stan utrzymywał się dłużej. Zwykle miało to związek z problemami w pracy czy w domu, jak to czasem bywa. Jedni radzili sobie lepiej, drudzy gorzej. Problem w tym, ze w Polsce w dalszym ciągu pokutuje opinia, że wymagane do zdiagnozowania depresji wizyty u psychiatry, łykanie psychotropów łączą się ze społecznym ostracyzmem.

Bo jak się wszyscy dowiedzieli, ze jak Kowalski chodzi do lekarza od głowy to zaczynali sobie za jego plecami kręcić kolko na czole. No i sąsiedzi jakoś tak dziwnie patrzyli jak się gdzieś pojawiał. U nas zamiast pomagać terapia depresji w większości przypadków szkodziła. Dlaczego? W cywilizowanych krajach jakimi są Francja czy chociażby USA regularne wizyty u psychiatry są czymś normalnym, a wręcz wskazanym w celu utrzymania zdrowia psychicznego. W Polsce mimo wszystko ten stan rzeczy i podejście do leczenia psychiatrycznego zmienił się nieznacznie. Sytuacja przypomina błędne koło, z którego z dnia na dzień coraz ciężej się wyrwać, zwłaszcza wtedy gdy rzeczywistość przytłacza, a problemy się nawarstwiają. Wystarczy spojrzeć na obecną sytuację, kiedy większość z nas siedzi zamknięta w czterech ścianach (szczęśliwi Ci, którzy maja domy z ogródkiem), a media straszą zapaścią gospodarczą).

Już od 2010 r. w czasopismach medycznych widać poruszenie spowodowane odkryciem anksjolitycznego (przeciwlękowego) i antydepresyjnego działania CBD[2] porównywalnego z działaniem imipraminy[3]. Następnie pojawiać zaczęły się kolejne artykuły, w których podkreślano pozytywny wpływ kanabidiolu w przypadku pacjentów dotkniętych wszystkimi formami depresji[4]. Jego działanie polegało głównie na wiązaniu się z receptorami 5-HT1A, czyli receptorami serotoninowymi (uznawana za hormon szczęścia). Poprzez to wiązanie CBD wykazywał działanie zbliżone do tego jakim charakteryzują się leki przeciwdepresyjne i przeciwlękowe. Ze względu na to, że większość badań prowadzonych do tej pory rozbijała się o mur ignorancji opinii publicznej, jakim jest powszechna opinia, że skoro olej kannabidiolowy pochodzi z marihuany, a marihuana to narkotyk, to musi być on zły, a jego zażywanie niemoralne. Świat nauki wyhamował. A szkoda, ponieważ wyniki uzyskane do tej pory[5] są bardzo obiecujące.

Regularne przyjmowanie kannabidiolu np. w postaci suszu CBD uspokaja system nerwowy. A czasem już to wystarczy by wyrwać się z błędnego koła, w które wpędza depresja. CBD niekoniecznie zwiększy poziomu serotoniny w organizmie, ale pozwoli na jej lepsze wykorzystanie. Złagodzi negatywne skutki stresu, przez co będziemy czuli się lepiej. A co najważniejsze efekty te w przypadku oleju CBD będą widoczne praktycznie od razu, w przeciwieństwie do antydepresantów, które potrzebują dłuższego okresu czasu by osiągnąć odpowiednie stężenie we krwi i zacząć działać z pełną mocą. Ze względu na to, ze CBD nie jest oficjalnie zatwierdzonym lekiem nie może on oczywiście zastąpić odpowiedniej terapii włączonej przez lekarza specjalistę, ale może stanowić jej cenne uzupełnienie pozwalające na poradzenie sobie w najtrudniejszych momentach choroby depresyjnej.

Na przestrzeni ostatnich lat w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie zaczęto legalizować marihuanę. Europa pozostaje nadal w tyle, choć wyraźnie widać, że CBD będące składnikiem olejków, past czy liquidów wykazuje bardzo duży potencjał nie tylko jako naturalny preparat stosowany w celu stabilizacji nastroju, ale również jako potencjalnie wysoce skuteczna terapia wspomagająca leczenie farmakologiczne, która we współpracy z lekarzem może przynieść zadowalające efekty. W przypadku leczenia depresji nie należy bowiem skupiać się tylko i wyłącznie na jednej metodzie leczenia. Depresja wymaga wielokierunkowego i specjalistycznego podejścia do istoty problemu, a skuteczność terapii gwarantuje jedynie kompleksowe i często długotrwałe działanie na wielu płaszczyznach mające przynieść oczekiwane skutki. Nie są one spektakularne, ale krok po kroku pozwalają na oswojenie się z problemem i nauczenie się jak najlepiej sobie z nim radzić. I tutaj warto jeszcze raz podkreślić potencjalnie pozytywne działanie CBD. Dzięki stabilizacji nastroju i uwrażliwieniu organizmu na serotoninę, czyli hormon szczęścia olej z konopi może sprawić, aby każdy z tych małych kroków wymaganych do wyjścia z depresji stał się łatwiejszy.

 

 

Bibliografia:

[1] Światowa Organizacja Zdrowia

[2] T.V. Zanelati, C. Biojone, F.A. Moreira, F.S. Guimarães. S.R. Joca, Antidepressant-like effects of cannabidiol in mice: possible involvement of 5-HT1A receptors [w:] British Journal of Pharmacology 01/2010, 159, 2010, s. 122-128.

[3] TLPD – czyli antydepresant starej daty, który działa słabo wywołując przy tym multum działań niepożądanych. Ale w dalszym ciągu używany. Zob.: M. Rzewuska: Leczenie zaburzeń psychicznych. Warszawa 2006

[4] Schier AR1, Ribeiro NP, Silva AC, Hallak JE, Crippa JA, Nardi AE, Zuardi AW. Cannabidiol, a Cannabis sativa constituent, as an anxiolytic drug. Braz J Psychiatry. 2012 Jun;34 Suppl 1:S104-10.

[5] W glownej mierze na modelach zwierzęcych W głównej mierze na modelach zwierzęcych
https://www.sciencedirect.com/science/article/abs/pii/S0031938418307509?via%3Dihub [dostęp 23.03.2020 r.]


Szeroki wybór olejków CBD znajdziesz TUTAJ


do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper Premium